Pierwsze wykopaliska


Jednym z pierwszych propagatorów kultury greckiej było brytyjskie Stowarzyszenie Dyletantów (Society of Dilletanti), finansujące ekspedycje i publikujące albumy z rysunkami zabytków starożytności. Podstawowym warunkiem przyjęcia do stowarzyszenia, które powstało w 1730 r. jako klub młodych, starannie wykształconych arystokratów mających za sobą modną wówczas wielką podróż po Europie i z tej racji uważających się za arbitrów dobrego smaku, było (według większości krytyków) nałogowe pijaństwo. Przywódcą duchowym był sir Francis Dashwood, niepoprawny hulaka i założyciel cieszącego się złą sławą Hellfire Club (Klubu Ogni Piekielnych). Tak czy owak, pozostaje faktem, że Stowarzyszenie było pierwszą organizacją sponsorującą systematyczne badania nad starożytną Grecją, aczkolwiek początkowo swe zainteresowania kierowało bardziej w stronę Italii. Grecja, w tym czasie podrzędna prowincja Imperium Osmańskiego, leżała na uboczu popularnych podróży po Europie i na wyprawę do niej decydowali się jedynie nieustraszeni podróżnicy.

W latach 40. XVIII w. dwaj młodzi artyści, James Stuart i Nicholas Revett, opracowali plan sporządzenia systematycznego opisu budowli starożytnej Grecji. Korzystając z pomocy Stowarzyszenia, spędzili trzy lata w Grecji, głównie w Atenach, rysując i mierząc to, co ocalało ze starożytności. Pierwszy tom The Antiquities of Athens [Zabytki Aten) pojawił się w 1762 r. i natychmiast odniósł wielki sukces. Wydanie znakomitych ilustracji zapoczątkowało niezwykłe zainteresowanie studiami nad grecką rzeźbą i architekturą, które niebawem stały się najmodniejszą pasją wykształconych warstw społeczeństwa. Wtedy też zaczęły powstawać w Europie neoklasycystyczne miasta i dworki.

Stowarzyszenie sfinansowało kilka następnych ekspedycji, w tym jedną do Azji Mniejszej w 1812 r. Miała ona zatrzymać się w Smyrnie, ale uczestnicy, oczekując w Atenach na statek do Turcji, zdecydowali pokopać trochę na terenie Eleuzis, co skończyło się odkryciem świątyni Demeter. Było to pierwsze odkrycie archeologiczne dokonane w imieniu Stowarzyszenia i jedno z pierwszych w Grecji. Po prowadzonych z rozmachem pracach w Azji Mniejszej uczestnicy wyprawy powrócili przez Attykę, gdzie odkopali świątynię Nemezis w Ramnus i zbadali świątynię Posejdona w Sunion.

Kilku innych miłośników starożytności miało do archeologii podejście nieco bardziej praktyczne. W 1787 r. francuski hrabia Choiseul Gouffier zabrał ze sobą część fryzu Partenonu. W 1801 r. za jego przykładem poszedł lord Elgin, który zaopiekował się resztą. Była to w gruncie rzeczy regularna grabież. Sam Elgin przechwalał się: „Bonaparte nie zdołał ukraść równie wspaniałych rzeczy w całych Włoszech”. W legalność tego przedsięwzięcia powątpiewali nawet jego współcześni.

Identycznie postępowali inni archeolodzy tego okresu. W 1811 r. grupa podróżników angielskich i niemieckich, w skład której wchodził m.in. architekt C.R. Cockerell, odkryła świątynię Afai na Eginie i wywiozła rzeźby z frontonów. Uczestnicy tej wyprawy sprzedali księciu Ludwikowi Bawarskiemu za 6000 funtów marmury z Eginy, po czym (zachęceni sukcesem) powrócili do Grecji po kolejne lupy. Tym razem natrafili na dwadzieścia trzy kamienne płyty ze świątyni Apollina Epikuriosa w Bassaj (Bassai), za które Muzeum Brytyjskie wyłożyło następne 15 tys. funtów. Te ogromne, jak na ówczesne czasy, sumy sprawiły, że pierwsze wyprawy miały głównie charakter dochodowych inwestycji. Z drugiej strony faktem jest, że równocześnie tworzyły się podwaliny prawdziwej archeologii, a poza tym wywóz zabytków kultury nie był niczym zaskakującym: ostatecznie Grecja jako państwo w ogóle nie istniała i tym samym nie posiadała żadnych muzeów. Podróżnicy sprzedawali więc swe znaleziska, jeśli tylko potrafili ocenić ich wartość.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *