Cyganie

Cyganie po raz pierwszy pojawili się na Bałkanach mniej więcej w XI w. Stanowili prawdopodobnie jedną z niższych kast w Radżasthanie na indyjskim subkontynencie. Musieli się dość szybko zadomowić, gdyż figurują w bizantyjskich kronikach z początku XIV w. Naziści traktowali ich nawet gorzej niż Żydów, wysyłając wprost do komór gazowych i nie zmuszając nawet do miesiąca niewolniczej pracy na rzecz Rzeszy. Cyganie cechują się wrodzonym wstrętem do władzy i statystyk, dlatego nikt dokładnie nie wie, ilu mieszka ich obecnie w Grecji (najbardziej prawdopodobna wydaje się jednak liczba 150 tys., z czego 90% to ortodoksyjni katolicy, a reszta muzułmanie). Najwięcej jest ich na stałym lądzie, zwłaszcza w Tesalii i Etolo-Akarnanfi oraz w okolicach Aten (w Klonus i Agfa Variora), ale pojawiają się na wszystkich większych wyspach i całe rodziny można spotkać na promach. W całym kraju pełno jest cygańskich sprzedawców, którzy swój towar wożą olbrzymimi, zaopatrzonymi w megafony ciężarówkami. Handlują oni plastikowymi meblami ogrodowymi, tanimi dywanami, roślinami doniczkowymi, wikliną, arbuzami i innymi artykułami, co wydaje się mniej atrakcyjne niż ich tradycyjne sposoby zarabiania na życie: kowalstwo, tresura niedźwiedzi, lalkowe teatry cieni i handel końmi, którymi zajmowali się ich przodkowie w Radżasthanie. Zepchnięci na margines przez stulecia nacjonalizmu i uprzemysłowienia, są w Grecji (jak w całej I Europie Środkowej) słabo wykształceni, skazani na żebractwo i stąd pogardzani przez większość miejscowej ludności.

Pozostały jednak echa barwnej przeszłości, takie jak choćby zooemboropanigiri-wędrowne święto, które rozpoczyna na Peloponezie w Stymfalii mniej więcej 14 września części imprezy, nadchodzącej z Kato Achaja. Połączone korowody ruszają do Nafpaktos, gdzie zabawa dobiega końca 26 październiku, w dniu świętego Dimitriosa. Jest to także święto plonów. Wśród tanich towarów z tworzyw sztucznych można nabyć narzędzia rolnicze i skosztować mięsa z rożna.

Oprócz handlu inwentarzem Cyganie zajmują się też wieczornym muzykowaniem. W tej właśnie dziedzinie przyznaje się im nareszcie (acz nie chętnie) przodownictwo wśród Greków na stałym lądzie. Z ich szeregów wywodzą się takie posła cię, jak: grający na sandouri Aristidis Moskos, niedawno zmarły klarnecista Vassilis Souka, melorecytator Manolis Angelopoulos, pieśniarz -gitarzysta Kostas Chatzis i gwiazda Laikólani Vitali. Chyba wszystkie zresztą uznane już powszechnie klany klarnecistów mają cygańskie ko rżenie, ale i tak na każdą osobowość w rodzaju Vitali, niewstydzącą się swego pochodzenia, przypada inna, która czuje, że musi je ukrywać. Warto przy okazji zauważyć, że Cyganie wcale nic muszą być bardziej utalentowani muzycznie Grecy po prostu przez wieki, będąc odsunięci od członkostwa w gildiach kupieckich i pozbawieni prawa do stałego osiedlania się, mieli ograniczony wybór źródeł utrzymania. Do niedawna w wielu miastach na północy Grecji było ustalone kafejo przy rynku, w którym cygańscy muzycy wymieniali się informacjami o ewentualnej pracy pomiędzy koncertami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *